czwartek, 6 lutego 2014

mój wkład w życie rodzinne...

Skończyłam 10 miesięcy. Mama ostatnio ciągle mnie "szproci" czy jak to się określało? "Śledzi"? No w każdym razie chodzi za mną wszędzie i sprawdza co robię. A ja naprawdę badam teraz mnóstwo rzeczy, przedmiotów i zjawisk, zwłaszcza, że poruszam się coraz śmielej i lepiej. Poznaję wreszcie siłę moich nóżek, potrafię już nimi przebierać z pomocą rodziców, którzy trzymają mnie wtedy pod pachami. Ale z niektórymi rzeczami radzę już sobie zupełnie sama, na przykład nauczyłam  się wspinać do pozycji stojącej. Trochę wtedy się trzęsę, ale jaka frajda gdy jest się kilkadziesiąt centymetrów nad podłogą ! Dzięki butkom, które zaczęła nakładać mi mama, nawet sąsiedzi wiedzą, że zaczynam startować. Założę się, że też są ze mnie dumni. Jedynie Tosia, nasza kotka nie wygląda na zbyt zadowoloną z tego, że coraz częściej ją doganiam i dosięgam. Coraz rzadziej też śpi na fotelu, woli w tym celu chować się do szafy. Mama mówi, że widocznie potrzebuje trochę wytchnienia. Cokolwiek to znaczy,  ja i tak staram się być dla niej przyjacielem i  czuwam nad jej bezpieczeństwem  często sprawdzając czy nic jej nie przeszkadza. Otwieram szafę kilka razy dziennie i uśmiecham się do niej, żeby była spokojna. Nie wiem dlaczego mama nie chce żebym była jej strażnikiem, przecież wtedy ją odciążam od obowiązków, których kto jak kto, ale ona  ma naprawdę niemało. Całkowicie angażuję się w prace domowe, przeglądam zawartość szuflad, sprawdzam czy bęben pralki kręci się we właściwym kierunku, czy Tosia wszystko zjadła z miski, czy w kuchni nie brakuje produktów spożywczych, czy w wózku poprawnie kręcą się kółka, czy pod łóżeczkiem jest wystarczająca ilość miejsca na zabawę, czy worek pełen śmieci nie ma dziur, czy pod dywanem nie zebrał się kurz. A gdy mama ciągnie włączony odkurzacz po całym mieszkaniu,  ja poprawiam kabel,  gdy na podłodze leży krzywo.  Jak widzicie jestem nieocenionym wsparciem dla naszej rodziny. Nawet tata, nie ukrywajmy, nie angażuje się tak w prace domowe jak ja. Jemu zresztą też staram się poświęcać czas, bo niewątpliwie musi czuć się samotnie gdy mama krząta się miedzy łazienką a kuchnią nie poświęcając mu należytej uwagi. Zauważyłam, że więcej się uśmiecha gdy towarzyszę mu przy jego zajęciach z laptopem. Jak widzicie powoli znajduję swoje miejsce i czuję się potrzebnym ogniwem łączącym i utrzymującym poczucie  szczęścia naszej rodziny. Kiedyś z pewnością  porozmawiam o tym z rodzicami, aby upewnić się w tym przeświadczeniu, ale czuję, że w pełni zgadzają się z moją oceną sytuacji... 



razem z tatą i naszymi zabawkami :)




wyszykowana na wyjście





komputer wciąga


Tosia wietrzy futro

23 komentarze:

  1. Zdjęcie z Tośką wietrzącą futro - przeboskie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. heheh Toska kochana nadal utrzymuje higiene starej daty...lekkie slonce i mrozik i pierzynke wietrzy swoja hehehe. Ale Lenka musi byc wyczeprana swoja wypelniona po brzegi praca codzienna. podziwiam i chcialoby sie miec takiego Aniolka jak Lena...moje bobasy calkiem przeciwnie postrzegaly swiat ...odkurzacz to byl kon i sie go ujerzdalo a jeszcze lepiej gdy sie kurzylo podczas jazdy jak sie worek otworzylo, worek na smieci byl jak worek ze skarbami bo napewno mama schowala tam najlepsze smakolyki i zawsze sprawdzaly co tam jest...itp - ale czekam z utesknieniem na kolejny odcinek refleksji Lenki. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to było równie wesoło i na pewno nie nudno, pozdrawiamy :)

      Usuń
  3. Ale jak to?? Już koniec?? Mogłabym czytać i czytać:) Lenka już taka duża :) jak ten czas leci.... pozdrawiam całą rodzinkę

    OdpowiedzUsuń
  4. Lenka pięknie opowiada o swoich nowych podbojach:) a zdjęcia z tatą i zabawkami, czy przy komputerze bezcenne:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nam też się podobają :) dziękujemy za towarzyszenie nam w przygodach :) pozdrawiamy serdecznie

      Usuń
  5. Rośnie księżniczka:)

    OdpowiedzUsuń
  6. eextra opis, miło sie czyta , aż usmiech pojawia sie na buzi :) buziaczek dla super dziewczyn!

    OdpowiedzUsuń
  7. Przecudna ta Wasza Lenka i w dodatku jaka pomocna:)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Ślicznotka z Twojej córeczki! Pozdrawiamy :)

    OdpowiedzUsuń
  9. A to niespodzianka... Nie podejrzewałam Cię Lenko o pisarstwo, a tu widzę geny dobre po mamie, a po tacie zamiłowanie do sieci... ;)
    Pozdrowienia dla mamusi :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję ciociu, pozdrowię, pozdrowię, mama na pewno się ucieszy ;)

      Usuń
  10. A Ty piszesz jeszcze tego bloga czy nie????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ojej dopiero zauważyłam... postaram się wrócić do formy :)

      Usuń
    2. To fajnie, że piszesz bo fajny jest! :))))

      Usuń
  11. wszystko tak wspaniale opisane ,czekamy na dalsze poematy bo są cudowne i wciągaja i ciągle ich mało.buziaki dla wspaniałej rodzinki

    OdpowiedzUsuń